Narcyza Adler: Widzę, że bardzo często wspominasz, że Johnny Depp to twój ulubiony aktor. Nie przeszkadza ci jednak, że bił swoją żonę? Co o tym myślisz?

Aleksandra Libionka (wł. bloga): 
Właściwie to nie wiemy, jak było naprawdę i prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy. Mimo, że Johnny Depp jest moim ulubionym aktorem, nie wykluczam, że mogło dojść do takiej sytuacji. W końcu powszechnie wiadomo, co alkohol i gorsze paskudztwa robią z ludźmi. Jeżeli takie sytuacje miały faktycznie miejsce, wiadomo że tego nie popieram. Kiedy o tym usłyszałam byłam wręcz zawiedziona i przerażona. Jednakże kilka kwestii nie pasuje tu w tej całej sprawie i jestem zdania, że nigdy nie dowiemy się kto kłamał, a kto nie. Trochę dziwi mnie fakt, że zaraz po rozwodzie Amber była z Musk'iem, bo po czymś takim raczej trudno byłoby jej zaufać tak szybko facetowi. A Depp będąc tyle lat z Paradis nic złego jej nie zrobił. Z drugiej strony wiem, że mógł być pod wpływem i nie wykluczam tego, a w internecie krążą zdjęcia Amber. Ja staję w tym momencie gdzieś między Heard a Deppem. Wiem również, że każde z nich jest człowiekiem, a ludzie popełniają błędy, błądzą po ścieżkach życia i robią złe rzeczy. Najważniejsze jednak, aby sami zrozumieli swój błąd i zmienili swoje postępowanie na lepsze. Wiadomo też, że większość popularnych osób ma niestety na karku jakieś przewinienia. To smutne, ale świat sławy nie idzie w parze z harmonią i stabilizacją psychiczną, a wokoło mnóstwo używek. Jest to bardzo przykre i mimo iż nadal lubię Deppa, chciałabym żeby się przyznał, jeżeli to się wydarzyło. Nie popieram przemocy i oczywiście, że przeszkadza mi ta cała afera. Chciałabym i mam wielką nadzieję, że prawda ujrzy światło dzienne, chociażby miała być ona okropna.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że odpowiedziałam wystarczająco, w razie potrzeby pytaj, a ja odpowiem.
Dobranoc
Ola
 



Narcyza Adler:
Rozumiem o czym mówisz, ale niestety kilka sytuacji tylko to wszystko potwierdzają. Na przykład pobicie kogoś na planie albo przybycie na rozdanie nagród całkowicie pijanym. Rozumiem, że możesz lubić jego grę aktorską, ale twoje argumenty dowodzą, że starasz się tłumaczyć jego zachowania jako człowieka. Pamiętaj, że sława i narkotyki nie usprawiedliwiają przemocy. Byłoby mi też miło gdybyś zerknęła na mój komentarz pod postem o miłości.
Z całuskami Cyzia ;*

Aleksandra Libionka (wł. bloga):
Oczywiście odpowiem na Twój komentarz pod postem z dywagacjami, bo źle mnie zrozumiałaś. Zrobię to jednak pod tamtym postem. Mam jednakże kilka kwestii, które chcę poruszyć, w nawiązaniu do Twojej odpowiedzi TU. 

Po pierwsze chciałabym zaznaczyć, że w mojej poprzedniej wypowiedzi nie miałam na celu uniewinnienia Pana Deppa. Wydaje mi się, że to zaznaczyłam, ale może niezbyt jasno, że nie wykluczam jego winy. O tym, że dowody w tej sprawie, wpływające na niekorzyść aktora są, wspominałam :) Wiadomo powszechnie, że Depp niejednokrotnie wmieszał się w liczne skandale i lubuje się w używkach. Wiadomo również, że ma dość... wybuchowy charakter. Dlatego mówię, że wierzę, że taka sytuacja mogła mieć miejsce. I nie próbuję tutaj wmawiać nikomu, że Johnny jest niewinnym aniołkiem, bo nie jest. 

Po drugie masz rację, nie można usprawiedliwiać takiego zachowania używkami i sławą. I chociaż może to, co poprzednio napisałam tak wybrzmiało, nie miałam takiego zamiaru. Wiadomo, że dla takich czynów nie ma usprawiedliwienia i trudno je wybaczyć. Bardziej chodziło mi o to, że nadużycie tych substancji jest prawdopodobną przyczyną zachowań aktora. Z resztą na to wskazują między innymi skandale, które wymieniłaś w swojej argumentacji powyżej. Ponadto większość znanych osób miesza się w skandale również z ich powodu. Z resztą podczas związku z Vanessą zaprzestał spożywania ich w takich ilościach,co skutkowało pozytywnymi zmianami, ale niestety po zdradzeniu jej z Amber wrócił do poprzednich nawyków. Dlaczego? Tego przypuszczalnie się nie dowiemy. Niestety Johnny ma z używkami poważny problem, co trzeba powiedzieć sobie prosto w twarz i nie rozumiem dlaczego nikt nie odważył się jeszcze na siłę wziąć go na odwyk, a może była taka sytuacja i nie jest mi o niej wiadomo. Słyszałam, że ma on również problem z depresją i fobią społeczną, co prawdopodobnie może być częścią jego skłonności do alkoholu i narkotyków. Z resztą przygodę z nimi rozpoczął już jako nastolatek. Tak, zapewne w tym momencie dostanę od Ciebie zarzut w postaci obrony damskiego boksera i osoby lubiącej się w przemocy. Chciałabym jednak nadmienić, że chciałam pokazać, iż mimo, że dla mnie przemoc nie ma usprawiedliwienia, to warto spojrzeć przez pryzmat winowajcy i zrozumieć genezę jego poczynań, bo może nie jest złym człowiekiem (mógł się poplątać w życiu), ale jego czyny bez wątpienia są okrope. PRAWDOPODOBNIE w stanie trzeźwości aktor nie porwałby się na takie wyczyny . Piszę prawdopodobnie, bo nie znam tego człowieka i nie wiem jaki jest. Mogę o nim poczytać, ale wszystko to nie odda mi pełnego obrazu Deppa.


Po trzecie nie jestem po niczyjej stronie i chciałabym znaleźć prawdziwe, rzetelne źródło i dowiedzieć się jak było. Nie mam niestety takich możliwości, a portale piszące o aferach tego pokroju, nie są raczej rzetelne. Nie jestem również wszechwiedząca. Dlatego nie dowiem się jak było. Możesz mi wierzyć bądź nie, ale nie stoję po stronie przemocy i ponieważ nie ma samych dowodów przemawiających za winą aktora i samych za brakiem winy, nie będę wykluczała żadnej z tych dwóch opcji. Mniemam, że Ty również nie miałaś dostępu do przesłuchań, nie byłaś na rozprawie i nie rozmawiałaś z nikim, kto udzieliłby Ci w 100% rzetelnej informacji w tej sprawie. Wydaje mi się również, że nie byłaś na miejscu zdarzenia w momencie zaistniałego bądź nie incydentu. Nie martw się, mnie również tam nie było i nie miałam od kogo uzyskać pewnych informacji. Nie wyklucza to winy aktora, nie o to mi w tym momencie chodzi. Chciałam tylko, aby było jasne, że nie znamy 100% prawdy, ale to NIE wyklucza winy Johnny'ego! Nie mówi też, że jest na pewno winny, ale nie wyklucza tej pierwszej opcji! Gdyby były nam znane tylko dowody świadczące o winie Deppa, mogłabym jasno i śmiało odpowiedzieć Ci, że jestem zgorszona i zniesmaczona jego postawą, a chociaż wiem, że ma problemy i jest człowiekiem, to bardzo mnie zawiódł. Mamy jednak dowody za i przeciw jego winie, dlatego ja nie zamierzam się w to bardziej mieszać. Nie dowiem się jak było, chyba że Amber lub Depp przyzna się do kłamstwa.

PODSUMOWUJĄC:


  • NIE, nie staję w obronie przemocy!!! 
  • NIE MÓWIĘ, że Depp jest niewinny, ani że jest winny, gdyż nie wiem, nie mam takich możliwości by udzielić prawdziwej i rzetelnej informacji w tej sprawie! I przyznaję się do tego, bo człowiek ma prawo do niewiedzy. Może jeśli sprawa się nie wyjaśni, a ja będę miała taką okazję, dowiem się, bo pragnę prawdy. Na razie nie staję po żadnej stronie. 
  • TAK, uważam, że są pewne rzeczy które należy zrozumieć w kwestii sprawcy, ALE nie usprawiedliwiają karygodnej postawy. 
  • TAK, uważam, że jeśli on popracuje nad sobą i będzie chciał się poprawić i ktoś, jeśli on sam nie umie, wyleczy go z nałogu, zasługuje na chociażby częściowe przebaczenie - jest tylko człowiekiem i to zaplątanym w życiu człowiekiem z prawdopodobnie nie najlepszym psychicznym zdrowiem. Bóg wybaczał, dlaczego człowiek człowiekowi wybaczyć nie może? Możesz w tym momencie parsknąć śmiechem, ale wierzę w Boga i nie będę tego ukrywać. Nie zgadzam się zawsze z Kościołem, ale w Boga wierzę i w to, że mamy w życiu kierować się miłosierdziem, umiejętnością wybaczania, miłością, pokojem i dobrocią też. 

Z Tobą nie chcę się kłócić, mamy inne poglądy, ale tylko z pozoru, bo ja też NIE cierpię przemocy i jej NIE akceptuję! Różnica wygląda tak, że ja czekam na rzetelne informacje i wtedy orzeknę, że jestem ZA/PRZECIW Deppowi, a Ty jesteś przekonana o jego winie. Nie wykluczam, że masz rację, ja jednak dopóki nie będę pewna wolę zostać neutralna. Jednakże to nie wyklucza tego, że NIE jestem za przemocą, chociażby nawet miałaby ona być w (pozornie) "dobrej" sprawie. Mam duszę pacyfisty i nie zamierzam propagować agresji. Dziękuję za tę dyskusję, w razie wszelkich wątpliwości pisz śmiało. Myślę, że powinnam poruszyć temat Deppa i przemocy w jakimś poście. Nie chciałam tego robić z powodu braku zaufanych źródeł, ale myślę, że poruszenie tematu przemocy i problemu z używkami wśród znanych osobistości oraz tego, że uchodzi im to często płazem,  jest dobrym pomysłem. Mam nadzieję, że pomimo złego początku zostaniesz na dłużej czytelniczką mojego bloga i będziemy żyć w zgodzie:) Mam nadzieję, że przypadną Ci inne treści tutaj i swoją konstruktywną krytyką pozwolisz mi spojrzeć na pewne sprawy bardziej dogłębnie:) Właściwie dzięki Twoim komentarzom wpadłam na pomysł, aby zrobić zakładkę "Dyskusje" lub "Pytania do mnie", w których odpowiadałabym na nurtujące pytania tego pokroju :D 

Mam nadzieję, że więcej przeze mnie nie będziesz miała powodu do stresu, bo faktycznie w tym poście o miłości trochę przesadziłam i muszę go uaktualnić, gdyż był pisany prawie pół roku temu na emocjach... Teraz z perspektywy czasu mam nieco inny pogląd na te sprawy, ale nadal jako nastolatka nie mam prawa myśleć, że już wszystko wiem o życiu :) Wydaje mi się, że co nieco już odkryłam, ale w końcu całe życie jeszcze przede mną! Więcej wyjaśnię w aktualizacji posta i odpowiedziach na zadane przez Ciebie pytania :) Wiele rzeczy również nie wytłumaczyłam nazbyt dokładnie, co z resztą dałaś mi do zrozumienia, spokojnie wszystko postaram się jak najlepiej objaśnić :) 
Dziękuję jeszcze raz za poruszenie ważnych spraw i mądre, wnikliwe pytania.

Pozdrawiam Olcia ;*

~PEACE AND LOVE~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostaw komentarz! Daje niezłego kopa do dalszej pracy i zapewniam cię, że zostanie on odwzajemniony i doceniony!

#7 "Flamingi gryzą jak musztarda", czyli konkurs u Emmy Profond

Witam Was moi drodzy po dłuższej przerwie, nad czym bardzo ubolewam, albowiem pisanie tutaj sprawia mi ogromną przyjemność i bardzo żałuję, ...